Autor Wiadomość
Rez
PostWysłany: Pią 11:07, 14 Kwi 2006    Temat postu:

qrde mialem sie wypowiedziec jakis czas temu ale jakos samniewiedzialem co napisac bo mi sie ta plyta podobala no ale zasugerowany negatywnymi nastawieniami dwoch kolezanek postanowilem wstrzymac sie z opinia i przesluchac jeszcze kilka razy.. no i przesluchalem posluchalem starajac sie dopatrywac jakis strasznie dziwnych beznadziejnych i odmiennych rzeczy no i chocbym chcial to przyznac nie moge ze jest beznadziejna moim zdaniem klimat jest zachowany specyficzny moze zlagodnieli w jakis tam sposob a moze to pod naporem troche komercji no ale zeby sie utrzymac tego nikt nie uniknie moim zdaniem troche sie ugieli ale zachowali swoj indywidualny styl tyle na ten temat mi sie podoba o! RazzP Very Happy
Brukselka
PostWysłany: Pon 1:08, 10 Kwi 2006    Temat postu:

Ja i szkorbut jakis czas temu rozmawialysmy wlasnie o Placebo i dokladnie na temat tutaj poruszany. W zwiazku z tym nie napisze raczej niczego nowego niz to, co napisala moja przedmowczyni, bo w tej kwestii akurat mamy takie samo zdanie Smile
Wydaje mi sie ze dotychczasowa dyskografie Placebo można podzielic na etapy.
Pierwsza oficjalna plyta to cos nowego, molko i s-ka byli jeszcze mlodzi, pelni energii, idealow. Byla swiezutka i chociaz najmniej profesjonalna pod wzgledem technicznym, a raczej taka surowa jak mi sie zawsze wydawalo, to miala w sobie to cos.
Nastepna byla juz bardziej dojrzala i okazala sie moim zdaniem swietna kontynuacja pierwszej plyty. Dalej jest zreszta moja ulubiona, zwlaszcza tytulowy kawalek, czyli Without you i'm nothing
Kolejna byla juz bardziej profesjonalna, najbardziej dojrzala, spokojniejsza i zdecydowanie bardziej refleksyjna. I dalej bylo czuc ze to Placebo.
I na tym etapie dla mnie Placebo sie skonczylo. Ja nie wiem czy to przez ogromna popularnosc jaka zdobyli, czy moze skonczyly sie problemy, w zyciu zaczelo im sie dobrze ukladac i stracili wene... nie wiem... ale nastepne piosenki moim zdaniem byly na jedno kopyto :=] teksty biedne, jeden wers powtarzany w kolko.. stracili gdzies ta cala energie i ogolnie to nie jest juz to Placebo, które niegdys baaardzo lubilam Smile
Gość
PostWysłany: Nie 17:20, 09 Kwi 2006    Temat postu:

no masz... jako że koleżanka szkorbs jest z natury sympatyczna, spokojna i ugodowa, pogrozi ona jedynie palcem koledze dorkowi <plask!> i z miłą chęcią wyjaśni, że:

...to wszystko kwestia wymagań. Tak naprawdę muse'a zawsze słuchałam z doskoku i nie przywiązywałam większej uwagi do ich muzyki, chociaż nie zaprzeczam - do dziś mi się podoba. Placebo to jednak coś zupełnie innego, to była fascynacja, na którą skłądało się wiele czynników, a których na nowej płycie po prostu nie ma.. Piosenki z meds, gdyby nie śpiewał ich 'facet z babskim głosem', mogłyby zostać nagrane przez jakąkolwiek nową kapelkę, a ja nie zauważyłabym żadnej różnicy... i chyba właśnie tej oryginalności i świeżości, która cechowała każdą płytę placków, najbardziej mi tu brakuje. Utwory są jakieś takie nijakie, bezpłciowe, nieszczere... no i gdzie do cholery podziały się teksty? Dor, po więcej niż jednym przesłuchaniu będziesz musiał przyznać, że na tej płycie nie ma niczego, co tekstowo/muzycznie możnaby porównać z wyin albo black market. Zresztą, znowu - gusta są różne, na 'meds' jest parę fajnych kawałków, ale to jest muzyka, od której ja wymagam czegoś więcej niż tylko ' może być'.
Serdecznie dziękuję za uwagę Very Happy
Doriath
PostWysłany: Nie 16:09, 09 Kwi 2006    Temat postu: Placebo - Meds

Chcialbym powiedziec, ze po jednokrotnym przesluchaniu w/w plyty nie moge sie zgodzic ze zdaniem kolezanki Szkorbs na jej temat. Wydaje mi sie, ze albumik, mimo iz nie genialny jak wczesniejsze to jednak jest calkiem niezly. No ale kolezanka Szkorbs lubi Muse, co chyba konczy dyskusje Razz

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group